środa, 16 grudnia 2015

Rozdział 8


*Rozdział nie jest ocenzurowany!!!!*

On woli mnie

Natallie zawsze była wielkim śpiochem, jednak dzisiaj przesadziła. Było już po 13 a ona jeszcze nie wstała.
-Może ruszysz wreszcie swój tyłek? -kolejny raz ten sam głos, który tak 'kochała'
-Co ty tu robisz? -ospale przeciągła się -mówiłam już, ma Cię tu nie być
Zaśmiał się. Kto jak kto, ale jemu nikt nie ma prawa mówić co ma robić a czego nie. Rozejrzał się po pokoju. Strona jej współlokatorki, jak jej tam było, a tak Julia, była bardziej kolorowa i oklejona. A strona Nat? Oprócz jednego zdjęcia była pusta. Spojrzał na nią teraz. Nienawidził, gdy ktoś go olewał a ona właśnie to zrobiła! Zlekceważyła go i dalej poszła spać. Podziałało to na niego jak płachta na byk!. Zrzucił z niej kołdrę i z powrotem usiadł na krześle. Jak się spodziewał momentalnie się obudziła.
-Oddawaj kołdrę, kretynie!
-Zapomnij, księżniczko. Masz wstać
-Pan Zasiedmiogórogrodu się znalazł
Nie mógł powstrzymać się od śmiechu
-Do usług, Fiono
Teraz to ona parskła śmiechem
-Shreku, potrzebuje chwili samotności
To już nie było śmieszne. Przecież ona porównywała go do ogra! Nie żeby miał coś do niego, ale osobiście uważał, ze jest przystojniejszy
-Jestem przystojniejszy
Ze śmiechu spadła z łóżka
-No co? Wolisz mnie czy ogra?
-Hm... trudna decyzja.... ogra poproszę. A teraz wyjdź
-Jeszcze wrócę -i wyszedł
Zraniła jego męską dumę, chociaż spodziewał się takiej odpowiedzi. Musiał jeszcze coś załatwić przed jutrzejszym wyjazdem. Ona ubrała się i zeszła na dół. Zajrzała do kuchni i po wzięciu jabłka wyszła na zewnątrz. Mimo wysokiej temperatury miała na sobie bluzę od Coopa. Dobrze się w niej czuła. Rzadko tu wychodziła, a jeśli już to na krótko. Teraz też miała już wracać, gdy natknęła się a raczej miała zaszczyt wpaść na Księżniczkę Cece
-Uważaj jak łazisz, sieroto -ohhh ten piękny język 'księżnej'
-O co Ci chodzi
Cecylia wybuchła śmiechem
-Myślisz, że ot tak -pstrykła palcami -możesz mi zabrać tego nowego?!
-Ja nic....
-Nie udawaj! On jest mój!
Natallie chciała ją ominąć, ale ta ją szturchnęła
-Nigdzie nie leziesz
-Słuchaj idiotko. Nawet nie wiesz jak on ma na imię! Najwidoczniej on woli mnie -chwyciła szklankę stojącą obok i ją oblała
-Ty dziwko!
Teraz bez problemu ją ominęła i ruszyła biegiem do pokoju. Sama nie wierzyła w to co właśnie zrobiła. Zazwyczaj starała się nie wchodzić Wielkiej Paniusi w drogę. Na początku wydawała się grzeczna, lecz później pokazała swe różki. Wielka Paniusia z bogatego domu, której rodzina nie chciała, bo wstyd było za nią. Chciała się nią nie przejmować, ale nie potrafiła. Usiadła na podłodze, opierając się o ścianę. Gdzie był Cooper i Julianna, gdy ich potrzebowała. Julia była pewnie na kolejnym spotkaniu tego durnego kółka teatralnego, durnego według Natallie. A Coop? Wcięło go gdzieś. Chwyciła bluzę od niego. Miała ochotę ją pociąć. Wystarczyło by się tu pojawił, a już wszystko się sypało. Wszystko. Absolutnie wszystko! Nie miała już ochoty jutro z nim gdziekolwiek iść. Nawet jeśli tu przylezie, będzie głucha. Niepotrzebnie w ogóle zaczęła z nim rozmawiać. Rozpłakała się. Zrzuciła wszystko z biurka. Znowu usiadła na podłodze i wtem Wielmożny Pan się znalazł
-Co się tu stało?
-Wyjdź stąd! Wyjdź z mojego życia!
-Ale...
-Won!
-Nie, nie zostawię Cię -podszedł do niej- Co się stało?
Opowiedziała mu wszystko, omijając wątek z 'On woli mnie'. Nic do niego nie czuła, ale nie chciała dwuznaczności. Niepotrzebny jej zakochany przyjaciel, jeśli tak mogła go nazwać. Przytulił ją do siebie
-Wolę przyjaźnić się z tobą niż z taką idiotką
Zaśmiała się. Przypuszczała, że nigdy z nią nie rozmawiał, a już miał o niej jakieś zdanie. Zgadzała się z nim pod tym względem. 
-Powinnaś iść spać. Jutro mamy trochę do przejścia
-Nie
-Chodź -chwycił ją za rękę i usiedli na łóżku
Objął ją ramieniem. Zasnęła

*********************************************************************************
Cześć! Rozdział dodany w tygodniu, gdyż w sobotę mam wycieczkę (zbieg okoliczności?) i wracamy koło północy, więc pewnie będę zbierała swoje 'zwłoki' i miała lenia na maxa. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Już niedługo premiera Black Mask, mam stresa. Przeszłam również na publikowanie z Gmaila (jeśli tak można to nazwać). A i kolejna nowość, bynajmniej u mnie mam pierwszy kolczyk! Pierwszy z 5, które zamierzam sobie zrobić. Kolejne (2) idę robić dopiero w lutym, bo ten musi się zagoić. Rozpisałam się XD. A i pozdrawiam moją polonistkę, która pewnie to czyta. 
Pozdrawiam
Laur Cia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz