*Z dedykacją dla pewnej Wiktorii*
Mogę ich udusić?
-Hej książę, nie za wygodnie Ci? -trąciła go nogą
Natychmiast się obudził
-W sam raz -przeciągnął się -A ty jak się czujesz?
-Całkiem spoko
Wstała i dopiero wtedy zauważyła, że jest w głupiej, słodkiej piżamie
-Kogo to był pomysł?
-To zemsta -puścił jej oczko i roześmiał się
Wywaliła go z pokoju i spojrzała w lustro.
Rzeczywiście wyglądała komicznie. Chyba należało jej się. Ubrała się szybko i zeszła na dół. Nigdzie jednak nie spotkała kogokolwiek. Weszła do salonu, który jako jedyny pokój był ciemny. W ogóle wydawało jej się to podejrzane. Nagle zapaliło się światło ukazując wszystkich. Byli ubrani kolorowo a pośrodku stał tort a raczej ciasto, które miało go parodiować
Była zaskoczona. Nikomu nie mówiła kiedy ma urodziny. Nikomu oprócz.... Julii. Oh, ta dziewczyna
-Cieszysz się? -właśnie ona była przy niej pierwsza
-Jestem normalnie...
-Szczęśliwa? Zaskoczona? Radosna?
-Nie, jestem wkurzona -jej oczy wydawały się ciskać piorunami
Coop widząc narastający gniew podszedł do nich
-Najlepszego -próbował ją przytulić, ale odepchnęła go
-Pozwoliłeś na to? -wymierzyła w niego palcem
-Tak
Miała ochotę go udusić, albo najpierw ją a później jego. Ale to nie było to czego najbardziej chciała w tym momencie. Po prostu postanowiła wyjść i to zrobiła. Znów poczekała, aż zrobi się trochę zamieszania i poszła sobie. Poszła na piętro a stamtąd na dach. Nieraz już tu przychodziła, gdy chciała być sam ze swoimi myślami. Powietrze znajdujące się tu było orzeźwiające a wiatr rozwiewał włosy na wszystkie możliwe strony. Przypuszczała, że nikt nie zauważył jej zniknięcia. Jak zwykle zresztą. Pasowało jej to. Od czterech lat nie obchodziła urodzin i teraz nie zmieni tego. Ważne, że wiedziała kiedy będzie pełnoletnia i wyrwie się stąd. Robiło się coraz ciemniej. Jeszcze chwila i wróci do pokoju. Jednak nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu. Instynktownie odwróciła się
-Przestraszyłeś mnie
-Nie powinnaś tu być. To niebezpieczne
-Ale jest cicho
-Czemu poszłaś?
-Nie lubię oficjałek, mówiłam już
-No tak
Usiadł obok niej i rozejrzał się
-Zapiera dech w piersiach
-Wiem, temu też lubię tu przychodzić
-Czas na prezent ode mnie. Zabieram Cię na wycieczkę, w moje rejony
-Hahaha, zabawne
-Mówię serio, rozmawiałem już z wychowawczynią. Pozwoliła na trzy dniowy wypad. Za dwa dni wyruszamy. Zabierz odpowiednie rzeczy
Natallie na samą myśl o wycieczcie chciało się skakać ze szczęścia. Dawno nie była gdziekolwiek. I to był jedyny plus dzisiejszego dnia. Przytuliła się do niego
-Dziękuje
-Nie ma za co
Fajnie się czuł, wiedząc, że ma prawdziwą przyjaciółkę. Nie plastikową laleczkę, która co chwilę pudruje nosek i poprawia kreski. Przyjaciółkę z którą mógł porozmawiać jak z kumplem. Czuł się również jak taki starszy bat, którym nigdy nie był. Zawsze to on był tym najmłodszym, najgłupszym, bez prawa do własnego zdania. Teraz czuł się tym starszym. I było mu z tym dobrze
-Powinniśmy już wracać -podał jej rękę by pomóc wstać
Odprowadził ją pod same drzwi, czuł się za nią odpowiedzialny
-Do zobaczenia młoda
-Do zobaczenia nowy -odpłaciła mu się pięknym za nadobne
Po wejściu do pokoju kolejny raz rzuciła się na łóżko i udała w piękną krainę snu
*********************************************************************************
Witam w tą chłodną niedzielę :)
Tak wczoraj zebrało mi się na rozmyślanie i doszłam do wniosku, że tak naprawdę była to moja pierwsza wolna sobota. Pierwsza od pół roku i oczywiście leniuchowałam a później pisałam na Black Mask. Odliczanie już się pojawiło na stronie jak i obsada. Mam nadzieje, że się wszystkim spodoba.
Dedykowałam ten rozdział Wiktorii, bo jest moją koleżanką i dzisiaj kończy 20 latek! Wszystkiego najlepszego solenizantko!
A i jeszcze gorąco pozdrawiam moją ukochaną polonistkę, która zapewnię będzie to czytała (dłuższa historia) :)
Dodatkowo ogłaszam, że z racji tego, iż zbliżają się święta będą fajne rozdziały i częściej teraz na okres świąt, jednak nie będą 100% świąteczne (gdyż akcja w Zaufaj toczy się latem). Planuje kilka niespodzianek i może jakiś konkursik
Pozdrawiam
laur_cia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz