Adeline wstała kilka minut po 14 i
zdziwiła się że jest sama
-A tak, przecież Dominica jest w pracy a Grace w przedszkolu..... Zaraz! Przedszkole -wyskoczyła jak poparzona z łóżka i dopiero wtedy zauważyła na stoliku kartkę od Tho:
-A tak, przecież Dominica jest w pracy a Grace w przedszkolu..... Zaraz! Przedszkole -wyskoczyła jak poparzona z łóżka i dopiero wtedy zauważyła na stoliku kartkę od Tho:
Deli, nie przejmuj się niczym.
Odpocznij dzisiaj, wziąłem sobie wolne i zajmę się Grace. A i o
swoją pracę też się nie martw, zadzwoniłem do przedszkola i
powiedziałem że źle się czujesz. Mam nadzieję że masz się
nieco lepiej. Zadzwoń do mnie jak wstaniesz i nie myśl o tym
gostku. W kuchni masz śniadanie
T xxx
Po przeczytaniu
tego listu uśmiechnęła się, Thomas był zawsze dla niej taki
kochany i zawsze gdy tylko czegoś potrzebowała, nawet nie mówiąc
mu o tym zaraz był obok niej, gotowy rzucić wszystko. Był
przykładem najlepszego przyjaciela i taki właśnie był. I właśnie
za to w pewnym sensie go kochała, jak brata. Poszła do kuchni i
napiła się kawy której ostatnio piła coraz więcej. Na stole, tak
jak było napisane w liście, leżały kanapki, kolorowe kanapki
które wyglądały bardzo smacznie. Gdy zjadła śniadanie przebrała
się w coś wygodniejszego i wróciła do łóżka, znowu zasnęła
*Widzę wokoło
siebie pełno masek, identyczny masek i ten fakt mnie przeraża. Jest
ich dużo, bardzo dużo i wszystkie zdają się bacznie obserwować
mój każdy ruch. Żadna z masek nie przedstawiała uśmiechu czy też
smutku, ich usta tworzyły nic nie znaczącą kreską, bez uczucia
czy czegokolwiek, bez żadnego wyrazu. Chodzę w około i przyglądam
się im. Zasłaniają cały widok, ukrywają to co jest z nimi. Chcę
wiedzieć co tam może być a może jednak nie chcę? Chwilę potem
grającą kołysankę, taką dziecięcą i maski się rozstępują
dając mi drogę bym przeszła tam a raczej wskazują mi drogą.
Jeszcze bardziej przestraszona idę tam i znowu otaczają mnie maski,
jest ich coraz więcej, coraz więcej takich samych masek. Na końcu
widzę światełko i wózek dziecięcy... zaraz... taki sam miała
Grace. Moje serce bije jak oszalałe, biegnę w tamtym kierunku i gdy
już jestem obok niego wózek znika jak obraz z starych telewizorach.
Znika wszystko, maski, światło. Jest ciemno, nic nie widzę, nic
nie chcę widzieć. Po chwili zapala się wszystko, jest jasno, zbyt
jasno, mrużę oczy i wtedy zauważam jego *
Adeline obudziła się i od razu podniosła do pozycji siedzącej,
ten sen może nie był tak przerażający jak jego poprzednie ale
nadal budził w niej niepokój i obudziła się z gęsiom skórką na
rękach. Spokojnie wstała i pościeliła łóżko, postanowiła że
skończy ze strachem i nie da mu sobą zawładnąć. 'Koniec z tym'
pomyślała 'Jestem wolna'
W tym samym
czasie
Thomas poszedł odebrać do przedszkola Grace i ustawił się w
kolejkę rodziców. Czekał tak kilkanaście minut przy okazji
wysłuchując różnych rozmów 'zapracowanych biznesmenów' którzy
gdy tylko odebrali dziecko już dalej lecieli. Pokiwał głową z
politowaniem i wziął Grace za rękę
-Wujku, jestem już duża!
-Grace, tu jeździ dużo samochodów i dużo nierozważnych kierowców
-Eh.. no dobrze. Wujku, a czy wy z mamą byliście kiedyś razem?
-Nie księżniczko, od zawsze byliśmy przyjaciółmi
-A ty byś chciał, prawda?
Tho otworzyły się oczy bardzo szeroko. Skąd ta mała mogła
wiedzieć o tym? Przecież to jego tajemnica i nie wie o tym nikt,
absolutnie nikt
-Czemu pytasz?
-Odpowiedz, tak czy nie
-Tak księżniczko, podoba mi się twoja mama
-Wiedziałam! Nie bój się, nikomu nie powiem
-Słowo?
-Mango!
Zaczęli się oboje śmiać
-Słowo wujku, to będzie nasza tajemnica
Wrócił z nią do domu
-Jesteśmy mamo! -dziewczynka pobiegła od razu do pokoju i się
przytuliła do niej
-Gdzie masz wujka?
-Tu jestem -wszedł do pokoju i Adeline od razu się do niego
przytuliła
-Dziękuję
-Nie masz za co
-Mam, mam i oboje to wiemy. Jesteś najlepszym przyjacielem na
świecie.........
*********************************************************************************
Cześć wszystkim! Kolejny rozdział i teraz mogę już śmiało powiedzieć że jeszcze kilka i będzie koniec tej części serii! Nie wiem jak wy ale ja się przywiązałam do bohaterów i pisanie rozdziałów sprawia mi samą przyjemność i jestem dumna z tego co już napisałam. Niestety komentarzy nadal nie ma :( i wyświetleń :( i jest mi z tego powodu smutno. Serio takie komentarze i wyświetlania podnoszą na duchu. Kolejny rozdział wkrótce <3
Never
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz