sobota, 5 marca 2016

Rozdział 4


Biegnij przed siebie
25 maja 2015
-Grace, pora spać, jest już późno 
-Ale mamuś, jeszcze bajka się nie skończyła -mała dziewczynka zrobiła minę szczeniaczka
-Ta bajka leci od ponad godziny
Adeline zostawiła papiery, które uzupełniała i poszła do drugiej części salonu, gdzie siedziała jej córka. Spojrzała na telewizor i zobaczyła, że jej córka wcale nie ogląda bajki tylko filmy z jej dzieciństwa
-Grace, a wiesz, że księżniczki nie mogą kłamać?
-Mamo
-Idziemy spać -chwyciła ją i zaniosła do pokoju
-Ciociu! Ratuj
-Ciocia jest na zebraniu, a ty jesteś śpiąca
-Wcale nie -ziewnęła
-Wcale tak, księżniczko
Położyła ją do łóżka i przykryła kołdrą. Pocałowała dziewczynkę w czoło, zgaszając światło
-Dobranoc księżniczko
-Dobranoc mamo
Wyszła z pokoju, zostawiając uchylone drzwi na wszelki wypadek. Wróciła do dokumentów, do uzupełniania ich. W końcu jako wychowawczyni małej grupki przedszkolaków musiała o wszystko dbać. Podobała jej się ta praca, pracowała od 9 do 16 i miała oko na Grace. Może nie była praca marzeń, lecz po co narzekać na nic. Dalej mieszkały w tym mieszkaniu. Wystarczało ich trójce, 2 sypialnie, salono -kuchnia, łazienka. W sam raz dla nich. Miała bardzo miłe sąsiadki, nawet z jedną się zaprzyjaźniła. Z jedną niewiele od niej starszą, Kathrin. Ma syna w wieku Grace, lubią się. Nadal mieszka z Dominicą, która jest teraz bardziej roztrzepana niż była wcześniej. Pracuje w jakiejś dużej firmie. Adeline czasami dziwiła się, że jeszcze nie zwolnili tak roztrzepanej pracownicy, ale cóż. Jednego była pewna. Dominica jest fachowcem w swojej dziedzinie. Jej statystyki i obliczenia prawie zawsze się sprawdzają. Kto by pomyślał
Jej rozmyślenie przerwał dzwonek do drzwi. Trzęsąc się ze strachu poszła zobaczyć kto to. Zobaczyła.... właśnie Domi. Otworzyła jej
-Już myślałam, że nie otworzysz. Zapomniałam kluczy z biura. Pożyczysz mi laptopa? Też został
-Tak, spoko
-A nie, nie możesz, przecież ja mam dokumenty i statystyki! I rozliczenie! I oh, ta oferta dla klienta. Boże, moja głowa! Dobra ja lecę, do zobaczenia a nie przecież musisz iść spać.
Zanim zdążyła coś odpowiedzieć Dominicy już nie było. No cóż, cała ona. Zamknęła drzwi i je zakluczyła, po czym wróciła do dokumentów. Gdy wypełniła starannie ostatnią rubryczkę, okazało się, że jest już prawie północ! Schowała je do swojej błękitnej teczki i rozejrzała się. Nadal nie było Domi! A wyszła prawie trzy godziny temu, więc powinna już być. Wybrała jej numer, lecz odezwała się poczta głosowa. Zmartwiła się i pospiesznie wybrała inny numer
-Cześć Tho.... tak to znowu ta..... nie wiem, ale..... nie teraz nie 'porwała' jej ruska mafia i to nie jest śmieszne.... no proszę... ostatni raz.... jesteś pewny, że jest w firmie.... ah, dobrze.... dziękuje Ci bardzo.... dobranoc
Rozłączyła się i położyła telefon na stół. Thomas, jej kumpel z Policji uspokoił ją nieco. Tak naprawdę był jedynym oprócz jej taty, któremu starała się ufać. Uznała, że powinna położyć się spać. Przebrała się w swoje ulubione dresy i dużo za dużą bluzkę, którą kiedyś wykradła swojemu tacie. Obeszła cały dom, sprawdzając wszystkie okna i drzwi. Siedziała już na łóżku i chciała się przykryć, gdy jakiś głos w jej głowie kazał jej jeszcze raz sprawdzić drzwi. Wstała więc i znowu sprawdziła zamki. I jeszcze raz i jeszcze raz i kolejny
-Uspokój się, drzwi są zamknięte, Dominica jest bezpieczna, nic wam nie grozi -wyszeptała sama do siebie
Postanowiła się przespać dzisiaj na sofie w salonie
Nienawidziła tych dni, kiedy strach całkowicie ją przejmował a wyobraźnia podsuwała mroczne scenariusze. To było okropne. Czemu akurat ona? Czemu? Tyle pytać i tyle niewiadomych. Przewróciła się na drugi bok i położyła rękę pod głowę. Chwilę później znowu inaczej się ułożyła. Przez kilkanaście minut wierciła się aż doszła do wniosku, że nie zaśnie tu. W drodze do sypialni, którą dzieliła z córką jeszcze trzy razy sprawdziła drzwi i położyła się obok córki. Była jej nieco niewygodnie, ale potrzebowała mieć ją w swoich ramionach. Przytuliła ją najdelikatniej jak umiała by jej nie obudzić i zamknęła oczy, próbując powstrzymać łzy, które cisnęły jej się na oczy. Wtedy poczuła, że jej córeczka się nieco poruszyła
-Mamusiu, ja Cię obronię, nie bój się.....

**************************************************************
Witam wszystkich! Hello it's me!!! Co tam u was wszystkich? Boże jak ja za wami tęskniłam (te moje przemyślenia xD). Od razu coś ogłaszam rozdziały będą ok. 2 w tygodniu, nie mogę natomiast powiedzieć kiedy. Po prostu tak sobie 
Widzę, że coraz więcej was tu zagląda. Nawet nie wiecie jak strasznie mnie to raduje! Bez was nie było by nic. Zapraszam znowu na Dark. Na razie tam nie dzieje się jakoś bardzo dużo, bo dopiero się z Olviak rozkręcamy, jednak w planach jest ogrom rzeczy (co ja gadam, już jest dużo) 
Wspominałam, że was kocham? Za to, że jesteście. Mam jednak małą prośbę, czytasz zostaw po sobie ślad, to również motywuje do dalszego pisania do 2 w nocy. 
Pozdrawiam
Laur Cia

1 komentarz: