17 kwietnia 2010
Adeline położyła malutką do łóżeczka i oparła się plecami o drzwi. Pozwoliła by łzy zaczęły jej spływać po policzkach. Rozpłakała się. Nawet nie wiedziała kiedy osunęła się na podłogę a jej łzy zaczęły spadać prosto na drewnianą podłogę. Wystarczyło tylko wyjście na spacer, by znowu strach przejął nad nią władzę. Pierwszy raz wyszła sama na spacer z Grace. Na początku był dobrze, spotkała swoją koleżankę. Już chciała wracać, gdy spotkała pana Smethera, miłego staruszka z trzeciego piętra spacerze ze swoim wnukiem. Obydwaj mężczyźni zachwycali się jej córką i wtedy jego wnuk przypadkiem potknął jej ręki. Uciekła od razu, strach z nią wygrał. Bała się i to bardzo. Nadal była przerażona, tym bardziej, że sprawca był nadal na wolności. Minął rok, ponad rok; lecz nadal nie potrafiła wrócić do życia sprzed..... nadal nie potrafiła. Chciałaby zapomnieć, chciałaby.
Spojrzała na spakowane pudła, dzisiaj miała się wyprowadzić z Dominicą, lecz teraz chciała tu zostać i zaszyć się. Schować. Ukryć. Zniknąć
Usiadła na podłodze, podciągając kolana do brody
-Adeline, Boże. Co się stało? -nagle obok niej znalazła się Dominica
-Nnnn...nnnnn...nnnniccc
-Przecież widzę. Przyszłam Ci powiedzieć, że zaraz przyjadą po twoje kartony
-Ja już chyba nie chcę nigdzie jechać
-Ade, co ty mówisz? Przecież nasz sen o Londynie właśnie zaczyna się spełniać, dzięki twojemu tacie
-Ale..
-Żadnych ale! Czy nie o tym zawsze marzyłyśmy? A teraz wstawaj, bo się spóźnimy
Wytarła łzy i poszła do łazienki. Przyjrzała się sobie w lustrze i stwierdziła, że strasznie schudła, mimo ciąży. Była w stenie policzyć sobie nie które kości na dłoni. Nie głodziła się, wręcz przeciwnie, nie raz jadła za dwóch
-Żyjesz tam?
-Tak, tak. Chwila
Po dwóch minutach wyszła z toalety i usiadła na sofie. Wzięła do ręki swój zeszyt, był pełen. Rysunki, wiersze, zdjęcia. Na ostatniej stronie było zdjęcie jej, Grace i Domi. Teraz już będą w trzy nie tylko na zdjęciu. Adeline uległa namową Dominicy i zgodziła się przyjąć propozycję ojca. Przecież zawsze marzyło im się życie w Londynie. Zawsze chciały tam jeździć w każdej wolnej chwili. To miasto było przepiękne, takie magiczne. Mimo, że ludzie tam cały czas się spieszyli, taksówkarze nawzajem sobie ubliżali a na każdym rogu jest McDonald. Niesamowite, ale czy nie spotka tam NIEGO? Nie, to nie możliwe. A może możliwe
-Twój tata jest świetny
-Wiem, szkoda tylko, że widzę go rzadziej niż wujka Staszka
-Ale przecież wujek nie żyje
-No właśnie
-Lecz i tak jest nie możliwy. Mój by nigdy nie zapłacił za pół roku
-To były pieniądze, które miały być przeznaczone na moją 18-stkę
-Nadal możemy ją zrobić
-Domi, miałam 18-ste urodziny 3 miesiące temu
-To zrobimy parapetówkę w nowym mieszkanku
-Taaa, z 70-letnimi babciami i 80-letnimi dziadkami
-Ale przynajmniej mamy zapewniony monitoring
-Proszę Cię, nie przesadzaj. W Londynie na pewno są jakieś kluby zainteresowań dla seniorów
-Tak. I my będziemy w jednym takim mieszkały. Monitoring 24 na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku, podsłuch gratis
Obie wybuchnęły śmiechem. To co mówiła Dominica było bardzo realistyczne, ale chyba nie będzie aż tak. Z tego co mówił jej tata, te panie są bardzo miłe. A to czy te panie całymi dniami pieką ciasta czy obserwują to chyba nie jest aż tak źle. Szczerze woli mieć starsze sąsiadki, nawet nieco wścibskie niż jakiś studentów, wiecznych imprezowiczów.
Adeline wzięła Grace na ręce by panowie mogli wziąć jej łóżeczko. Mała patrzyła na nią swoimi pięknymi, wielkimi oczami i delikatnie ścisnęła jej pale, po czym dalej zasnęła
-Połóż tu jej nosidełko. Zaraz powinna być tu mama
-Okej
Włożyła śpiącą córeczkę do nosidełka i przykryła różowym kocykiem. Chwilę później do pokoju weszła jej mama
-No dziewczynki, bo się spóźnimy
-Już mamuś
-Nie mogę uwierzyć, że moja mała córcia się wyprowadza. I to do Londynu
-Nie jestem mała
-Jesteś pewna, że chcesz się wyprowadzić
-Tak, pora zamknąć za sobą drzwi, a Grace zasługuje na wszystko co najlepsze
-Nie zapomnij o sobie
-Nie zapomnę........
*********************************************************************************
Cześć! Kolejny rozdział już, całkiem nieźle się przyjęła druga część. Jestem szczęśliwa, bo miło mimo przeciwności losu i złych dni wstać rano i zobaczyć ile wyświetleń przybyło kiedy ja była w szkole
Znowu zapraszam na Dark :) Pierwszy rozdział już tam znajdziecie :)
*********************************************************************************
Cześć! Kolejny rozdział już, całkiem nieźle się przyjęła druga część. Jestem szczęśliwa, bo miło mimo przeciwności losu i złych dni wstać rano i zobaczyć ile wyświetleń przybyło kiedy ja była w szkole
Znowu zapraszam na Dark :) Pierwszy rozdział już tam znajdziecie :)
Pozdrawiam
Laur Cia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz