Małe sekrety
3 czerwiec 2015
Adeline siedziała już trzeci dzień
przy Thomasie, który nadal był w śpiączce. Przychodziła tu
codziennie zaraz po pracy i wychodziła gdy kończył się czas
odwiedzin. Często też przychodziła tu przez pracą, by zobaczyć
czy coś zmieniło się przez noc. Niestety codziennie wychodziła
niepocieszona, widząc, że nic się nie zmieniło. Brunet dalej
spał, aparatura pokazywała jego tętno, bicie serca, a klatka
piersiowa unosiła się i opadała razem z oddechem. Był również
podpięty do maszyny, która pomagała mu ‘złapać oddech’. Był
blady. Teraz też była siedziała przy łóżku na którym leżał.
Była zmęczona, a nawet bardzo
-Tho, pewnie mnie nie słyszysz ale
proszę nie opuszczaj mnie. Jeszcze nie teraz, nie dziś, nie jutro,
nigdy. Zostań, nie poradzę sobie –zaczęła płakać
*#myśliTho*
Mimo, że nie byłem w swoim ciele to
widziałem to wszystko. Jak codziennie przychodzi tu, siedzi,
opiekuje się mną, a raczej moim ciałem. Powinna być teraz z
grace, z tą małą księżniczką która była tu raz i również
płakała. Czułem, że podświadomie muszę dokonać wyboru; umrzeć
czy zostać. Pamiętam całe zajście; wydawało się, że największe
epicentrum zostało już wygaszone, jednak wtedy całe piekło
rozpętało się na nowo. Kryłem kolegę, razem z nim będąc za
autem i mając na celu jednego przestępcę. Byłem na widoku,
wiedziałem to, w końcu to jest moja praca. W każdej chwili mogłem
zarobić kulkę w głowę, zginąć na miejscu. Uczestniczyłem już
w takich akcjach i jeszcze nie zdarzyło mi się coś strasznego.
Myślałem, że i tym razem tak będzie i wtedy usłyszałem krzyk :
Na lewo! Instynktownie przesunąłem się w prawo i to sprawiło, że
nie dostałem prosto w serce czy głowę tylko w brzuch. Kula
przeszła przez miejsce, gdzie kamizelka nie chroniła w 100% i
chwilę potem na moim mundurze pojawiło się coraz więcej krwi a ja
opadłem na bok auta. Czułem, że to koniec. Że nie zobaczę już
ani Deli ani Grace, nie będę mógł jej pocieszyć, śmiać się
razem z nią, wstać rano. A najgorsze jest to, że czułem, że nie
wyznam już jej swoich uczuć. Teraz siedzę tu w kącie pokoju i
obserwuję jak płacze jednocześnie nie mogąc nic zrobić.
-Tho, pewnie mnie nie słyszysz ale
proszę nie opuszczaj mnie. Jeszcze nie teraz, nie dziś, nie jutro,
nigdy. Zostań, nie poradzę sobie –usłyszałem przez co moje
serce, którego chyba jako ‘duch’ nie mam pękło.
-Nie zostawię Cię nigdy, obiecuję.
Jak mógłbym zostawić kogoś kogo kocham? –na szczęście nie
słyszała tego
Nie chcę by się dowiedziała jeszcze.
Kocham ją tak cholernie, ale wiem że ona nie odwzajemnia moich
uczuć co mnie boli. Niestety. Musi wystarczyć mi przyjaźń. Jednak
po tym co przeszła, nie dziwię jej się, że boi się miłości.
Tak, wiem, że została zgwałcona. Nie powiedziała mi tego, ale
pozwoliłem sobie sprawdzić co się stało. I to sprawiło, że
jeszcze bardziej mam ochotę się nią zaopiekować
*koniec*
Dziewczyna była coraz bardziej
zmęczona i nim się spostrzegła zasnęła ‘przytulona’ do ręki
chłopaka.
*
Ade obudziło kaszlenie i od razu
oprzytomniała. To znaczyło, że Tho się obudził. Otworzyła oczy
i zobaczyła chłopaka wpatrującego się w nią.
-Tho, ty żyjesz –w jej oczach
pojawiły się łzy –Tak się o Ciebie bałam
-Nie zostawiłbym Cię –ścisnął delikatnie jej dłoń po czym na jego twarzy pojawił się niewielki grymas bólu –Nie płacz, proszę
-Nie zostawiłbym Cię –ścisnął delikatnie jej dłoń po czym na jego twarzy pojawił się niewielki grymas bólu –Nie płacz, proszę
-Poczekaj, pójdę po lekarza
-Nie musisz. Był tu kiedy jeszcze
spałaś
-Co? Jak? Nikt mnie nie obudził?
-Nie. Poprosiłem ich by nie ruszali
Cię, bo to mi nie przeszkadza. –wydawało mu się, że była tu
długo, chociaż nie wiedział czemu. Nie mógł sobie przypomnieć
nic. Tylko chwilę przed postrzeleniem. Tak, to utkwiło mu w
pamięci, nic więcej. Patrzył na nią
-Coś nie tak?
-Nie, nic. Po prostu dawno Cię nie
widziałem. Wiesz, bez skaczącej księżniczki
-No tak, Grace. Bardzo się martwiła o
Ciebie, wszystkie się martwiłyśmy
-Nie odejdę tak szybko, Deli.
Lubiła gdy tak do niej mówił, jako
jedyny. Dla innych była Adeline lub Ade, tylko dla Tho była Deli. I
tylko mu ufała…….
*********************************************************************************
Cześć, hey, hi, hello!! Przepraszam, że dopiero teraz rozdział, jednak mam trochę pracy no i przygotowuję #BlueDay ! Co to #BlueDay? Dowiecie się niedługo ;) Jeszcze dzisiaj pojawi się pewnie na facebook'u na moim koncie; Laur Cia ( lub wpisując jako wydarzenie #BlueDay. Najpóźniej dodam jutro miśki.) Tam też można się ze mną skontaktować <3 Może zostawicie jakiegoś koma jako motywację do dalszego pracowania po nocach dla was? Możecie również pisać na fb <3 Nawet nie wiecie jak bardzo cieszy mnie taki komentarz, czy wiadomość <3 Love u
Miłej majówki <3
Laur Cia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz